Quantcast
Channel: Niepoprawni.pl
Viewing all articles
Browse latest Browse all 33103

Gdzie dzielą dzieci

$
0
0
Babcia Łukaszka kręciła się po mieszkaniu, zaglądała to tu, to tam, wzdychała, aż w końcu nie wytrzymała i zapytała wprost, gdzie jest mama Łukaszka. Bo już najwyższa pora na obiad. A tu krupnik stygnie. I trzeba by go odgrzewać, czyli drugi raz gaz włączać. A to kosztuje. Niewybaczalne. - Najprościej zadzwonić - odparł tata Łukaszka i sięgnął po telefon. Wybrał numer i przez dłuższą chwilę słuchał ze zmarszczonymi brwiami. - Czego? Co? Gdzie ty w ogóle jesteś? Mówi, że jest na pływalni - rzucił w stronę rodziny. - A więc to tak - babci Łukaszka z gniewu zaczęły falować nozdrza. - Ja tu staram się, gotuję, a ona moczy się w basenie... Zero poszanowania pracy człowieka pracy... - Co się stało?! Uspokój się i mów powoli?! Dzieci? Jakie dzieci?! Co?! Co?!! Ktoś chce je poszatkować?!!! Niemożliwe, na pewno, coś ci się pomyliło! Jak to, jesteś tego świadkiem?! Nie! zaczekaj chwilkę, już jedziemy! I rozłączył się. - "My" - spytała babcia Łukaszka. - Co oni robią z tymi dziećmi??? - nie mógł uwierzyć Łukaszek. - Mamie na pewno coś się pokręciło! - Też tak myślę - dziadek cały drżał. - Trzeba natychmiast jechać tam! I sprawdzić! - A krupnik? - zawołała babcia, ale nikt jej nie słuchał. Dokładnie dwadzieścia sześć minut później drzwi pływalni otwarły się gwałtownie i Hiobowscy wpadli do środka. A w środku nie działo się nic szczególnego. Ludzie chodzili tu i tam, rozbierali się, albo ubierali, czesali mokre włosy, zapinali i odpinali opaski na ręce, przydeptywali klapki, kupowali bilety i wykłócali się z kasjerkami, że nie byli na basenie tak długo jak byli i nie powinni dopłacać. Jednym słowem sielanka. - Tam jest! Tam siedzi! - zakrzyknęła siostra Łukaszka i wskazała grupę osób siedzących na fotelach w hallu. Była tam mama Łukaszka, jakaś pani, jakiś pan, starszy chłopiec i młodsza dziewczynka. - Bogu dzięki, wszyscy cali i zdrowi - westchnął dziadek Łukaszek. - Niech pan mnie nie szczuje największym zagrożeniem tego świata czyli katolicyzmem! - obruszył się pan. - To świecka pływalnia i Bóg nie ma z nią nic do czynienia! Hiobowscy popatrzyli po sobie, zaczynali już powoli rozumieć z kim mają do czynienia. - Mówiłaś, że dzieciom grozi poszatkowanie - przypomniał poirytowany tata Łukaszka. - Gnamy tu jak wariaci, a wy... - Podzielenie, a nie poszatkowanie, słuchaj co ja mówię - odcięła się mama Łukaszka. - Podzielenie! - Jakie podzielenie? - spytała babcia Łukaszka. - To ten potwór, kierownik pływalni - rzekła przerażonym głosem pani. - Nowy kierownik - uzupełnił pan. - Wprowadził ulgowe bilety, za pół ceny, dla młodszych dzieci! Zapadła cisza, tylko młodsza dziewczynka uśmiechała się triumfalnie. - To chyba dobrze? - spytał niepewnie Łukaszek. - Zaoszczędzą pół biletu, będą mieć więcej pieniędzy... - Będą, ale jak?! - zakrzyknął mama Łukaszka. - Czy wy nie rozumiecie, że on ich podzielił tymi pieniędzmi? - Ja cały czas obmyślam, co sobie kupię za pieniądze, które zaoszczędziłam na bilecie! Może chipsy wegańskie a może coś innego? Widać było, ze starszy chłopak cierpi. Krzywił twarz w grymasie, zaciskał pięści, z trudem powstrzymywał łzy. - A ja... Ja jestem za stary na zniżkę - zachlipał. - Nic nie dostanę! Nic sobie nie kupię! Nie chcę żadnego biletu! Idę się utopić! - Żeby się utopić, trzeba wejść na basen, czyli kupić bilet - zauważył Łukaszek i został skrzyczany przez mamę, że jest nieczułym antysemitą. Pani przytuliła chłopca, poinformowała go, że razem z panem nadal go kochają pomimo wszystko i liczy na to, że jakoś będzie potrafił żyć w tym kraju, gdzie dzielą dzieci, dając jednym pieniądze, a drugim nie. - Jak to: dając pieniądze? - wtrącił się tata Łukaszka. - Zniżka jest w formie gotówki, którą otrzymuje opiekun dziecka - babcia Łukaszka odczytała stosowny akapit z uwiecznionego na ścianie regulaminu pływalni. - Technicznie wyjdzie na to, że po prostu mniej wydacie! - To nic nie zmienia - westchnął pan. - Zmienia, i to bardzo - nie ustępował tata Łukaszka. - Kto płaci za bilety? - Ja. - Kto dostanie zniżkę? - Ja. - No więc! - tata Łukaszka triumfalnie odchylił się w fotelu. - To nic nie zmienia - powtórzył pan. - Przecież to są pieniądze za bilet córki. Czyli jej. - Ale to pan je dostaje i pan nimi dysponuje! - Ale jej bilet! Tata Łukaszka się poddał. - Muahaha - zaśmiała się dziewczynka. - Hm - mruknął Łukaszek. - Jeśli chodzi o tę forsę ze zniżki... Przecież ona jest wasza... Możecie zrobić z nią co chcecie... Nie przyszło wam do głowy... Podzielić się? - Na Trygława i Swaroga! - zawyła pani tuląc chłopca. - Toż ja cały czas o tym mówię! Że się podzieliliśmy! Że on nas podzielił! Ten potwór! Kierownik pływalni! - Nowy kierownik - uzupełnił pan. -------------- Przede wszystkim: jest trzeci tom! http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html https://twitter.com/MarcinBrixen https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen http://kaktus-i-kamien.blogspot.com
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 5(głosów:5)
Kategoria wpisu: 

Viewing all articles
Browse latest Browse all 33103