Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, a owo wychodzenie się już zaczyna i dłuuugo wychodzić nie przestanie
Niektórym - bokiem.
Tam jakieś śmichy-chichy, jakiś Lis czy inny Kuźniar podlansowują się na Twitterze, a tu... rusza machina pisowskiego państwa i choć nieruchawa, to dostała takiego naoliwienia, że choćby składała się z samych kółek graniastych czworokanciastych, kwestię rozpadnięcia się opony, która nie ma prawa się rozpaść i do tego w samochodzie, w którym rozpaść się nie ma prawa do kwadratu, i z pasażerem, z którym nie prawa się rozpaść do sześcianu, zostanie wyjaśniona do …. .
No właśnie, do czego?
A już odpowiadam.
Do skutku.
Jaki będzie ten skutek?
Odpowiedni będzie.
Co nie wyklucza, że dla niektórych odpowiedni = opłakany.
Tylko ktoś o umysłowości KODziaka (zdjęcia dostępne w Internecie są tu bezcennym i nieubłaganym zasobem) może wypierać, że WSZELKIE działania będą prowadzone w celu udowodnienia tezy, że ktoś się tej oponie przysłużył, a jeśli nie udowodnienia, to zasiania takiego ziarna podejrzliwości, że Publika przyjmie ze zrozumieniem, a przynajmniej bez oporu wprowadzenie takich środków/uprawnień dla służb specjalnych, że nie tylko Panom Lisowi i Kuźniarowi odwaga się zatnie.
Wprowadzenie najszerszej inwigilacji spotka się z aprobatą pisowskiej części społeczeństwa, a z obojętnością większości i to wystarczy, żeby tzw. organa zrobiły swoje (a proszę sobie uświadomić, że triada wojsko-służby-prokuratura od piątku 4 marca czyta się Macierewicz-Kamiński-Ziobro co znaczy, że jest po zawodach).
Opozycja coś tam popiszczy, ale jeśli się znajdą /wyciekną jakieś radosne powypadkowe komentarze nie jakiegoś Lisa, a opozycyjnych polityków, to się żarty skończą, bo żadne tam Komisje Etyki nie będą w zastosowaniu, tylko ostra jazda.
Krótko mówiąc, ta eksplodująca opona dała idealny pretekst do pogonienia kota macherom od obalania rządu PiS, w tym Bolkowi.
Instrukcja już została wydana przez Dudę, a brzmi ona „taka sytuacja nie powinna się zdarzyć”
W porównaniu z powyższym rozpukanie KODu to banał:
do paru szeregowców, co się wyrwali przed szereg wbijają czarni, potem gleba, obrączki i frekwencja na marszach spada do szczątkowej, bo o ile wierchuszka tzw. epizod martyrologiczny ma wpisany w swoje job description, to szeregowcy - już nie.
Takiej okazji PIS nie przepuści, choćby nie wiem jak się starał.
Mnie to w najmniejszym stopniu nie przeszkadza, bo ja w ustroju totalitarnym przeżyłem lat 31, dlatego miękki autorytaryzm, szczególnie o zabarwieniu biało-czerwonym przyjmę z uśmiechem, nawet przez następnych 31 lat, bo z mojej perspektywy byłaby to ewidentnie Dobra Zmiana.
Ale znam takich, co im się na płacz zbierać powinno.
I dobrze!
Ocena wpisu:
Kategoria wpisu: