Quantcast
Channel: Niepoprawni.pl
Viewing all articles
Browse latest Browse all 33112

KOD - rozpoznanie bojem?

$
0
0
Ilustracja: 
Fascynuje mnie, z poznawczego wyłącznie punktu widzenia, geneza KOD-u. Nie sądzę jednak, ani że zaszło tu zjawisko spontaniczne, ani że "KOD" miałby choćby w niedalekiej przyszłości i na krótko osiągnąć jakieś polityczne czy społeczne znaczenie. Przygotowana z zaledwie z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem akcja, rozpoczęta po przegranych wyborach prezydenckich, wykazała że jej animatorzy bezbłędnie wykorzystali czas, miejsce i dostępne środki. Jak na okoliczności, wykorzystane perfekcyjnie. Moim zdaniem było to jednak jedynie "rozpoznanie bojem", czyli metoda prowokująca przeciwnika na froncie do "pokazania kart", licząca się z poświęceniem temu celowi oddziałów wysłanych do walki. Podobno ulubiona metoda wojsk radzieckich. Z tego punktu widzenia osoby Krzysztofa Łozińskiego, a zwłaszcza Mateusza Kijowskiego których zasługa dla stworzenia samego ruchu była istotna z założenia poświęcono "dla sprawy". Uruchomiono też narzędzia propagandy (dziennikarze, "Gazeta Wyborcza""Newsweek", ściśle określone portale internetowe takie jak "Na Temat" czy "Studio Opinii"; ten ostatni macierzysty dla wymienionych wyżej panów) a także kanały telewizyjne. Media w tym przedsięwzięciu nie ryzykowały jednak niczego, ale były potrzebne do nagłośnienia "spontanicznej" akcji podobno zainicjowanej przez Łozińskiego ("Trzeba powołać KOD"), podjętej natychmiast i do tego oszołamiająco skutecznie przez Kijowskiego.To brzmi tak naiwnie, jak byśmy sobie następująco wyobrazili powstanie komunizmu:"Budzi się rano Engels, otwiera jedno oko i mówi: "Karolku, trzeba założyć komunizm". Po następnych kilku godzinach, ostatecznym wytrzeźwieniu i kąpieli Karl Marx siada do biurka wspaniałomyślnie i przewidująco podstawionego mu przez Engelsa i zaczyna pierwszy rozdział "Kapitału" czy "Manifestu komunistycznego". Wszystko jedno. Ale to tak wygląda. "Następnego dnia albo po dniach kilku zaczynają się zawiązywać Rady Delegatów Robotniczych, organizujące manifestacje, na których wznoszą rewolucyjne hasła..." Traktuję powyższe jako pokaz umiejętności tych co manipulowali nami zazwyczaj skutecznie (w skali społeczeństwa) przez ostatnie kilkadziesiąt lat, a czego nam z tego względu lekceważyć nie wolno. Wyżej wymienieni naiwni panowie doczekali się tego że wielu "wrogów" teraz grzebie w ich i ich rodzin życiorysach wyciągając haniebne uczynki do trzeciego pokolenia w tył, wynajdując i publikując adresy i kontakty, dociekając np. dlaczego notoryczne przesłuchania przez bezpiekę nie przeszkadzały otrzymywaniu paszportów na egzotyczne wyprawy i tak dalej. Nie jest i nie będzie mi ich żal. Sami chcieli. Naiwność nie usprawiedliwia. Ci, na których zlecenie działali, nie będą ich chronić bo nie mają ku temu żadnego uzasadnienia. Podobnie jak - słowami poety - do "prania ścierki użytej w potrzebie". Ich ruch, pomimo początkowych ilościowych sukcesów, skazany był z założenia na klęskę, podobnie jak uczestniczący w nim celebryci i politycy (myślę tu zwłaszcza o Romanie Giertychu), a tym bardziej zastępy zwykłych ludzi wychowanych i ukierunkowanych na mainstreamowych mediach.Nie może żaden ruch, choćby był na pozór "oddolny", stosujący maniakalnie i praktycznie wyłącznie naśladowanie już kiedyś użytych haseł i działań, osiągnąć sukcesu. W tym zresztą widzę dowód ich nieautentyczności i założoną tymczasowość. Nic nie zdarza się dwa razy w taki sam sposób. KOD, poczynając od nazwy, poprzez postulaty, formy i hasła - zawsze był tylko powtórzeniem i naśladownictwem. To było aż nadto widoczne; ideowo odwołano się do demokracji, ale hasła - podpowiadane przez usłużnych i zapewne "poinformowanych" dziannikarzy - były w większości wręcz prymitywnym naśladownictwem dawniej zaistniałych, stosowanych przeciwko władzy komunistycznej od lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia, a potem - PO-wskiej, samej w sobie będącej naśladownictwem epoki propagandy sukcesu Edwarda Gierka. Jeśli były wymyślane oddolnie - często były zwyczajnym chamstwem, choć zgodnym z ogólną tendencją. Ale ruch ten może do istotnego stopnia zdeprecjonować naśladowane przez siebie metody i hasła, i spowodować że stracą swą historyczną autentyczność. Czyż nie jest to jeden wielki plagiat, co zresztą zarzucono niedawno Wojciechowi Sumlińskiemu? Wiąże się to z dyskredytowaniem środowisk niepodległościowych i prawicowych, bo czy możliwe jest żeby dwie strony podtrzymywanegto od wielu lat konfliktu społecznego używały tych samych metod i haseł? Jest to swoista próba ustawiania polskiej szeroko rozumianej prawicy przeciwko tymczasowej, nie istotnej w gruncie rzeczy strukturze jaką jest "KOD". A więc - prowokacja.Co z tego wynika?Czytałem już odgrażanie się niektórych że "to nie koniec". Dlatego wyobrażam sobie, że po symbolicznych pierwszych 100 dniach rządów nastąpi coś nowego. "KOD-y", już obecnie "wypalające się", zanikną niejako w sposób naturalny, a ich aktywiści wrócą na fotele przed telewizorami lub do swoich zwykłych zajęć. Graniczną datą jest moim zdaniem 24 luty 2016 - 100 dni po rozpoczęciu rządów Premier Szydło. Spodziewam się zaistnienia od tego momentu jakiejś "nowej jakości" która przeznaczona jest tym razem rzeczywiście do osiągnięcia sukcesu skutecznego, w zamyśle organizatorów, w zwalczaniu rządu Prawa i Sprawiedliwości aż do przyspieszonych wyborów i impeachmentu (były już kiedyś takie takie zapędy wobec Prezydenta Lecha Kaczyńskiego) włącznie. Ona już nie będzie zadowalała się powtarzaniem dawniej użytych haseł. Zwalczanie (chyba dość skuteczne, precyzyjne pod względem wyboru osoby i czasu) Wojciecha Sumlińskiego posiadającego groźną dla nich wiedzę jest z tego punktu widzenia oczyszczaniem przedpola. A akcja "KOD" - rozpoznaniem, na co zdobyć się aktualnie mogą środowiska prawicowe oraz stronnicy PiS sprowokowani do walki z nic nie znaczącym, przeznaczonym na straty "oddziałem" Kijowskiego. Sądzę, że wśród innych przedsięwzięć będzie też próba uruchomienia osób które uważamy obecnie za skompromitowane, lub "schowanych" ale obstawionych agenturą wpływu i czekających na odpowiedni moment. Wałęsa? Kwaśniewski? Komorowski? Tusk? Sikorski? Sienkiewicz? - w chwili obecnej KOD wskazuje że organizatorem może być ta sama grupa animująca - mniej lub bardziej skutecznie - wydarzenia ostatnich 8 lat jak też całkiem niedawne. Być może niedługo okaże się, że "trzeba faszystowski rząd PiS zastąpić nowym, podtrzymującym dobre tradycje ostatnich 30 lat", który odrzuci to co błędne, może pokaże się parę pokazowych procesów gospodarczych, otworzy się ponownie na Europę, zagwarantuje tolerancję (w tym względzie lewactwo wkręcone w istotnej części w medialny mainstream jest niezawodne), pozbędzie się błędów i wypaczeń, czasem dokona delikatnej samokrytyki...Strzeżmy się. ONI łatwo nie odpuszczają.  
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:6)
Kategoria wpisu: 

Viewing all articles
Browse latest Browse all 33112